24 lipca 2015

Pisałam o tym, że jestem w słabej formie.
Od dłuższego czasu.

Nie jest lepiej- jest gorzej.

Ktoś mnie pytał ostatnio co u mnie, powiedziałam, że dobrze. Tak standardowo. Przecież nie wypada mówić, że jest beznadziejnie. Że czuję się samotna i cholernie niezrozumiana. Że nie pamiętam kiedy się śmiałam. Ile minęło dni, tygodni albo lat? Nie wiem... Czy ja kiedykolwiek się śmiałam? Że nie wiem co mam zrobić, jestem zagubiona, tak bardzo zagubiona... że mnie przeraża ten chaos wokół mnie. że przeraża mnie sam świat? Że nie mam energii, nie potrafię spać, a rano budzę się z płaczem.

Nie mówię, ale to nie znaczy, że udaję, że jest dobrze.
Podobno widać, że jest nie tak, ale wtedy słyszę ciągłe wyrzuty.

Że nie mogę się zamykać, że nie mogę być smutna, że nie mogę tak reagować, że mój smutek kogoś złości.

I wtedy zastanawiam się co jest do cholery?!

I jeszcze bardziej nie podoba mi się taki świat. Taki w którym nie ma miejsca na prawdę i zwykłą ludzka słabość.
Tak jakby moim problemem teraz miało być to że moja depresja jest komuś nie na rękę.

1 komentarz:

  1. badz soba i jak jest nieciakwie to tez mow ze nie jest dobrze:) a tak poza tym to mocno Cię przytialm i wspieram CIę dobrym slowem ii mysla...mimo iz samam mam ciezki czas w zyciu...

    OdpowiedzUsuń